mowisz jak pietnastoletnie dziecko, ktore znalazlo w kurtce mamy 10 zl i idzie pic ;p
Czasem potrzebna jest odskocznia!
]
Cytrynowa ok, czerwona nigdy. Pamietam, jak kiedys z Nodim i kims jeszcze bylismy na weekend w Krakowie, bo jakies sprawy w szkole zalatwialem. Jako, że pieniadze sie konczyly, a sklepy byly nieczynne poszlismy po "miejscowy wyrob studencki". Zawsze dawali nam cyrtynowke, tym razem mieli czerwona. Mowie, niech bedzie. Jeden wal w koncu to samo paliwo rakietowe z jakims sokiem. Jakze sie pomylilem. Chyba lepiej juz smakowac musza perfumy niz tamto "cos"
Jeszcze bardziej poglebila sie moja niechec do czerwonej wodki.