Swoją przygodę zaczynałem od D2 z racji tego, że na jedynkę byłem trochę za młody. Był to rok 2002/03 kiedy pykałem swoją amką na 1.09 cl. W grę wciągnął mnie brat, który wraz z kolegą założył klan "CT". (Eury, Rambitto). Niestety dzieliliśmy jednego kompa więc ciężko było początkowo wyegzekwować czas na grę
Pamiętam, że graliśmy na piracie i korzystaliśmy z cd-keyów z neta, więc często budziłem się o 6/7 i wklepywałem długą listę po czym.. jest! I d2 śmigało all day, all night. Swoich itemów dorobiłem się przypadkowo. Biegłem na cowsach nm z wciśniętym altem i widzę złotego ringa. Indetyfikacja, puf: SOJ. Były to śmieszne czasy bo soj warty był około 30 perfect skulli i za nie o dziwo też szło kupić itemy. Zakupiłem blackbowa, death set, twitcha i parę innych items. Po czasie biegałem już z 244, carrionami, viper eye i bone heartem. Poznałem sporo ludzi, najlepszych graczy z tamtych czasów, nauczyłem corner tricka etc etc... Były clan wary z SoS, ostatni tour przed 1.10, półfinał z BR i finał z NoT. Wtedy zaczęło się bieganie z rune bowami i zapowiedź tego, że wraz z nowym patchem dupe items znikną. Nic podobnego nie miało miejsca, a po wejściu 1.10 większość klanów zakończyło działalność (chyba tylko AoD funkcjonowało). Wtedy też rozstałem się z D2 i już na LOD powróciłem na 1.10 w 2006 roku. Po krótkim czasie bycia noobem zainteresowałem się PCL i choć klimat już nie ten z 1.09 to wciągnąłem się z mniejszymi i większymi przerwami od gry aż do teraz. Po drodze było Nm, nK, potem samotnie. Dupewave znów rozsypał PCL i wtedy moje zainteresowanie grą zgasło. Wchodziłem sporadycznie, ale dalej mam chary, także jak ktoś jest chętny na pclx/x whisp! 5!