Jedzie gosciu nowiutkim Ferrari Enzo autostrada, a tu nagle wyprzedza go rozpadajaca sie syrenka. gosciu sie zdziwil ale jedzie dalej az minal stojaca na poboczu syrenke. przyspieszyl do 200 km/h. jedzie sobie i tu znowu go syrena wyprzedza. wkurzyl sie i przyspieszyl do 250. minal kolejny raz stojaca na poboczu syrene. po chwili jednak syrena znowu go wyprzedza! gosciu zmienil sie w klebek nerwow bo jakas stara syrena go wyprzedza... kolejnym razem gdy zobaczyl stojaca na poboczu syrene zatrzymal sie obok by zapytac kierowce jak on to robi ze jego rozklekotana syrena tak szybko jezdzi. pyta wiec i gosc mu odpowiada.... chodz pan pokaze ci. idzie z nim na tyl auta, otwiera bagaznik a tam 5 murzynow. 4 ledwo zipie a jeden zrelaksowany czyta gazete. Gosc z ferrari pyta zatem tego zrelaksowanego czemu on nie jest zmeczony! a on na to:
BO JA JESTEM WSTECZNY