Jechalem bez pasow, dosc duza predkosc, wszyscy z duza iloscia we krwi.
Nikt nie pamieta jak dokladnie to sie stalo. Samochod skonczyl w rowie, wczesniej ja uderzylem glowa w szybe, ktora rozbilem, a potem przez to okno wypadlem. Pobudka rano byla nieziemska.