Akurat obejrzałem ten mecz i jeśli chodzi o dramaturgię to było spoko. Natomiast gry 0 zwłaszcza w drugiej połowie. Jakbym oglądał włoską drużynę, totalna rzeźnia futbolu, ale wg mnie Barca sama sobie winna. Nie bardzo rozumiem jak można napieprzać w mur, zamiast próbować strzałów z dystansu żeby goście musieli się odsłonić?
Katalończycy dostali zadyszki w najważniejszym momencie sezonu, dwumecz zawalił Messi, karny będzie mu się śnił po nocach. Terry to niezły głupek, jakby Chelsea odpadła to by miał w Anglii ciepło jak kiedyś Beckham, a i tak w finale cymbał nie zagra.
Jedyny plus jest taki, że Torres strzelił taka ważną bramkę, bo szkoda mi że się ciągle z takiego w sumie dobrego piłkarza napierniczają.
Oby Bayern przeszedł jutro, bo jak przejdzie Real, to będzie taki beton w finale, że karne będą decydować jak się obydwa zespoły zamurują.