Staram się wyczuć u Zelgo ironię, ale za cholere mi to nie wychodzi..
i dobrze wyczuwasz bo tu nie ma żadnej ironi
Osobiście uważam, że każdy kto jakoś specjalnie bardzo nienawidzi Policji to po prostu jest idiota. Gdyby nie oni to twój sąsiad mógł przyjść w nocy, wbić Ci nóż, zgwałcić twoją żone i przywłaszczyć sobie mieszkanie itp. aż ktoś inny nie zrobiłby mu tego samego.
Chyba że tym sąsiadem chcielibyście być wy, którzy nie nawidzicie Policji i wymiaru sprawiedliwości tak też można.
Przestań opowiadać śmieszne historie, policja w takiej formie jaka jest dzisiaj istnieje od kilkudziesięciu lat włączając w to okres kiedy działała milicja i jakoś przez 1000+ lat istnienia Polski ludzie radzili sobie z "sąsiadami gwałcicielami i mordercami"
dobry specjalista od glowy by ci sie przydal zatem
Specjalista od głowy to potrzebny jest temu kto dobrowolnie wstępuje do policji i to dosłownie
Tylko problem w tym że czym wiekszy psychopata z sadystycznymi skłonnościami tym bardziej się nadaje na policjanta
Mój najlepszy kumpel z osiedla szósty rok procesuje się z policją gdy za małolata był przez kilka godzin katowany na komendzie. Gdy znajomy zawiózł go do szpitala lekarz stwierdził że gdyby godzine lub dwie później trafił do szpitala mógłby nie przeżyć. Rozumiem że wówczas nastolatek był takim zagrożeniem dla społeczeństwa że trzeba było go skatować.
O owych policjantach dawno zaginął słuch, pewnie od dawna siedzą sobie na ciepłej policyjnej emeryturce.
Nie wspominając o procederze jaki odbywa się na sławetnej ulicy Kolskiej, torturowanie ludzi poprzez wiązanie ich w pasy bezpieczeństwa, wstrzykiwanie im siłą różnych środków uspokajających, polewanie substancją która powoduje kilkugodzinne nie do wytrzymania swędzenie skóry a na koniec wypuszczanie w najlepszym przypadku rano oczywiście z pustą zawartością portfela.
Pobyt na Wilczej = wpierdol
Wymuszanie zeznań poprzez zamykanie człowieka w ciemnym pomieszczeniu a nastepnie katowanie go przez kilku policjantów tak aby przypadkiem ofiara nie mogła jednoznacznie wskazać przez kogo była bita
Podkładanie małolatom prochów tylko po to żeby dostać premie
Są doskonale wyszkoleni w metodach bicia ludzi w taki sposób żeby nie zostawiać widocznych śladów nawet gestapo nie działało w taki wyrafinowany sposób
Wszystkie przykłady które podałem nie są historyjką wyczytaną z jakiegoś antypolicyjnego artykułu w internecie tylko przeżyciami znajomych tylko z najbliższego otoczenia lub własnych doświadczeń
Po czym rzecznik policji szanowny pan Sokołowski stwierdza że przypadków wykroczeń policjantów jest kilkanaście w roku na skale krajową
Nie wiem jakich argumentów użyjecie to nikt mi nie wmówi że tak postępują ludzie zdrowi psychicznie
Nie wiem jak jest w innych miasta, ale w Warszawie w wiekości przypadków do policji idą ludzie ze wsi bez szkoły z kompleksem niższości głownie spowodowanym ich pochodzeniem, którzy koniecznie chcą pokazać swoją wyższość nad innymi poprzez użycie przemocy bo tylko w taki sposób mogą udowodnić swoją wyższość, czują się wtedy kimś ważnym i dowartościowanym.
Oczywiście nie można wszystkich policjantów wsadzać do jednego koszyka jeden jest krawężnikiem, inny siedzi za biurkiem w papierach, a jeszcze innego biorą do oddziału prewencji gdzie mu piorą mózg i uczą bezwzględności
A teraz odziwo kompletnie nie moge sobie przypomnieć żadnej historii czy to znajomych czy w rodzinie w której komuś policja okazała się przydatna.
Raz mi ukradli rower sprzed pracy niedziela, środek dnia, dzielnica Ochota 15 minut drogi z buta od centrum Warszawy. przyjezdza policja po kilku minutach jeden spaślak chyba ze 150 kilo z pączkiem a druga siusiara. Na wstępie pociesza mnie słowami że szansa na odnalezienie mojego roweru jest jedna na milion i proponuje mi żebym pojechał na komisariat zgłosić kradzież. Jak już tam pojechałem to kazali mi przyjechać następnego dnia bo nie było dyżurnego
mimo to czekam z 2 godziny aż się pojawi. Łaskawie spisał moje zeznania spisując jakieś kompletnie nieistotne informacje. Po kilku tygodniach przysłali pismo że sprawa została umorzona i to cała pomoc z ich strony dziekuje.
Niech mi teraz ktoś wyjaśni jak to jest że wystarczy otworzyć piwo w nocy w ciemnym zaułku nie zdąży się wziąć łyka a już niewiadomo skąd wyskakują policjanci z niemal gotowym mandatem do podpisania, a złapanie złodziei rowerów w biały dzien w środku najbardziej policyjnego miasta w Polsce gdzie kamery są na każdym kroku, jest szansą jedną na milion?
Dla mnie to jest jeden wielki żart.