W Rumunii na pewno godne polecenia są Fagarasze. Tylko nie radzę schodzić z głównego szlaku (który jest dobrze oznaczony, idzie ciągle granią i w ogóle jest ciekawy). Wszystkie poboczne szlaki idą strasznie góra-dół (czasami można się zdziwić, którędy chcą, żeby schodzić).
Na Słowacji są super szlaki we wspomnianej przez Stygsa Małej Fatrze - dużo drabinek, łancuchów, platform i ogólnie urozmaicone. Podobnie to wygląda w Słowackim Raju (trochę słabsze widoki, ale więcej szlaków).
W Alpach masz praktycznie dwie możliwości, jeśli chcesz wyjść na jakiś szczyt - pierwsza to via ferraty (oprócz lonży i kasku nie trzeba specjalnego przygotowania) druga to lodowce - tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana i lepiej najpierw poćwiczyć w łatwiejszym terenie np. w Norwegii na Jostedalsbreen czy też gdzieś w Jotunheimen.
Ogólnie lodowce są dosyć niebezpieczne bez odpowiedniego przygotowania i raczej bym się tam nie pchał bez zimowego doświadczenia górskiego oraz pewnej wiedzy teoretycznej (np. z kursu skałkowego).
No i gorąco polecam Norwegię i Szwecję - chyba najładniejsze tereny w jakich byłem. W Szwecji najładniejsze są okolice Kiruny (tam są najwyższe góry). Z tym, że unikałbym dalekiej północy w czerwcu i lipcu - komary zjadają żywcem.